Nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, że przed choinką w domach z okazji świąt pojawiała się podłaźniczka. Co to jest za ozdoba? Był to czubek iglastego drzewka podwieszany pod sufitem – zazwyczaj w południowej Polsce, choć z czasem i w wielu innych regionach Polski, a także za granicą. Zdarzało się, że w roli podłaźniczki występowała jedynie gałązka, którą do domów przynosili kolędnicy. To właśnie ją następnie zawieszano na belce stropowej bądź na ścianie.
Niektórym może wydawać się, że pod sufitem wieszano odwróconą choinkę. Tak naprawdę był to jedynie jej czubek, który przypominał mocno ozdobny wieniec. Nie było to zatem całe drzewko mocowane za pień, które wierzchołkiem sięgałoby aż podłogi. Nie tylko taka ozdoba byłaby zbyt ciężka i trudna do zawieszenia, ale i zajmowałaby zbyt dużo miejsca w niewielkich chłopskich izbach.
Podłaźnik – pierwszy gość w Dniu Bożego Narodzenia
Podłaźnik to osoba, która jako pierwsza odwiedzała domownikow, przynosząc ze sobą zielone gałązki. Odwiedziny te miały miejsce w Dzień Bożego Narodzenia. Uważano, że jeśli gość przychodzi w pełnym zdrowiu i radości, będzie to zwiastunem pomyślności i szczęścia dla domowników w nadchodzącym roku. Podłaźnik przynosił gałązki, które nazywano podłaźniczkami. Okazuje się, że zwyczaj tego rodzaju był także popularny poza granicami Polski, chociażby w Słowacji.
Jak się nazywa choinka pod sufitem, czyli podłaźniczka w potocznej mowie
Podłaźniczkę, w zależności od regionu, nazywano także bożym drzewkiem, wiechą, polaźnikiem, jutką, sadem lub rajskim drzewkiem.
Jak dekorowano podłaźniczki? Jak zrobić taką Bożonarodzeniową odświętną ozdobę?
Czym były podłaźniczki? Zazwyczaj było to niewielkie iglaste drzewko lub jego wierzchołek, który odwracano i przymocowywano do sufitu za pieniek. Zdarzało się, że podłaźniczką była wyłącznie gałązka lub obręcz zdobiona gałązkami, więc w zależności od finalnej formy istniała także możliwość przymocowania dekoracji do ściany. Miejscem, w którym wisiała podłaźniczka, była przestrzeń bezpośrednio nad stołem wigilijnym.
Podłaźniczka prezentowała się przepięknie, a to ze względu na różnorodne ozdoby i dekoracje, dzięki którym nabierała wyjątkowo świątecznego charakteru. W zależności od dostępności zasobów, przyozdabiano ją wycinankami z kolorowego papieru i bibuły, suszonymi owocami, piernikowymi ciastkami, łańcuchami, piórkami, orzechami, szyszkami, wstążkami, drobiazgami wykonanymi ze słomy, a także opłatkami wypiekanymi w formie krążków.
Podłaźniczki najdłużej kultywowane były na Śląsku i w południowej Polsce. W innych rejonach były natomiast typowo świąteczną dekoracją, która zaczęła zanikać w dwudziestoleciu międzywojennym, a na jej miejsce powoli zaczęła wkraczać klasyczna, znana do dzisiaj choinka oraz bombki choinkowe, na które początkowo mogli pozwolić sobie wyłącznie najbogatsi.
Podłaźniczka – czy symbolizowała to samo, co obecna jemioła?
Podłaźniczka może niektórym przypominać często podwieszaną pod sufitem w obecnych czasach jemiołę – nie tylko z tego powodu, gdzie się znajdowała, ale także ze względu na związane z nią przekonania i wierzenia.
Oczywiście nie całowano się pod podłaźniczką. Przysiadając obok mężczyzny, który akurat zajmował miejsce pod bożym drzewkiem, można było wyrazić swoje uczucia względem niego. Uznawano także, że taka dekoracja przynosi domownikom dobrobyt, a pannom zwiastuje szybkie zamążpójście.
Zdjęcie: Wesołych Świąt! – Biblioteka Cyfrowa Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej im. Hieronima Łopacińskiego w Lublinie, Poland – Public Domain.