Galicyjskie dzieci chłopów – dorastanie w surowych warunkach i głodzie

Życie dzieci chłopskich w Galicji na początku XX wieku odzwierciedlało surowe realia ówczesnej wsi. Wychowane w biedzie, od najmłodszych lat były angażowane w prace gospodarskie, które stanowiły istotną część funkcjonowania wiejskich rodzin. W kontekście dynamicznych zmian społecznych i gospodarczych, które zachodziły w Galicji w tym okresie, dzieci nie tylko dorastały w otoczeniu tradycyjnych wartości, ale także mierzyły się z wyzwaniami wynikającymi z postępującej modernizacji. Ich codzienność, obejmująca zarówno pracę, jak i ograniczone możliwości edukacji, stanowi ważny element obrazu galicyjskiej wsi początku XX wieku, często pomijanego w opracowaniach historycznych.

Wielopokoleniowe rodziny chłopskie w Galicji

W czasach galicyjskich na porządku dziennym było życie w wielopokoleniowych rodzinach. W niemal każdym domu znajdowało się przynajmniej kilkoro dzieci. Nie było w tym nic dziwnego, gdy chłopki rok do roku zachodziły w ciążę, ciesząc się jednocześnie z błogosławieństwa, jakim obdarzył je Bóg. Można zatem było zauważyć wyraźny przyrost naturalny, szczególnie w społeczności chłopskiej, która w tamtych czasach była najliczniejsza pośród innych warstw społeczeństwa. Warto dodać, że średnia długość życia w tamtych czasach wynosiła jedyne 27 lat.

Trudny los galicyjskich dzieci chłopskich

Liczne potomstwo było błogosławieństwem, ale i należało liczyć się z tym, że wyżywienie tylu osób w rodzinie nie było proste, w szczególności w Galicji na początku XX wieku. To z kolei oznaczało konieczność nieustannego dbania o gospodarstwo, uprawę pola, oporządzanie zwierząt, aby wystarczyło jedzenia dla wszystkich i można było uniknąć biedy. Dlatego też dzieci wychowywały się same, w grupie rówieśniczej lub z rodzeństwem. Te najmłodsze nierzadko matki zabierały ze sobą w pole, a czasami pozostawiały w domu. Pozostawione same płakały, aż z braku sił zasypiały. Zajmowano się nimi dopiero po powrocie.

Pochwała lub kara

Nie było zatem tutaj miejsca na zbyt dużo uczuć i rodzicielskiej miłości. Tylko od czasu do czasu dzieci były karcone lub chwalone. Musiały darzyć swoich rodziców dużym szacunkiem, w przeciwnym razie uciekano się do kar cielesnych z pomocą kija lub pasa znajdującego się pod ręką. Surowe wychowanie miało na celu kształtowanie dobrych, posłusznych i twardych ludzi, aby potrafili przetrwać trudne czasy na wsi.

Czym karmiono najmłodsze pokolenie?

Karmienie piersią było najlepszym rozwiązaniem w przypadku noworodków i niemowląt. Starszym dzieciom natomiast oprócz mleka matki podawano tak zwany gałganek, który wcześniej był zamoczony w barszczu lub mleku.

Wraz z wiekiem, gdy dzieci mogły już przyjmować stopniowo pokarm stały, serwowano im papki z mąki, czy chleba. Później zaprzestawano specjalnego gotowania, podając do stołu dzieciom to, co i dorosłym. Były to najczęściej ziemniaki, kapusta i groch w rozgniecionej postaci.

Mięso rzadko lądowało na stole. Częściej sięgano po ryby, jeżeli znajdowały się w okolicy miejsca, z których można je było pozyskać. Korzystano też z darów lasu, czyli jagód, grzybów i innych owoców porastających drzewa i krzewy na leśnych polanach.

W jadłospisie mogły także znajdować się kasze, szczaw, kluski, słonina i chleb. Jaja natomiast były bardzo rzadko podawane. Kapusta wiodła prym, a trunkiem, którym najczęściej popijano strawę, była wódka. Oczywiście po ten trunek sięgali chłopi, ale i zdarzało się, że przy większych uroczystościach piły go także kobiety, a nawet dzieci. Był on także sposobem na to, aby uśpić marudne i głośno płaczące potomstwo.

W diecie dzieci znajdowała się także kartoflanka, czy ziemniaki połączone z wyrobami mącznymi. Galicyjska bieda dawała się we znaki. Dlatego też nie marnowano jedzenia – wykorzystywano także te nadpsute i zmarznięte ziemniaki, np. do przygotowywania placków. 

Czy dzieci odczuwały głód? 

Z pewnością nie był on im obcy. Głodowały tak samo, jak dorośli. Gdy brakowało podstawowego jedzenia, sięgano po otręby, szczaw, pokrzywy, rośliny strączkowe, kapustę. Nieobce dzieciom były także buraki lub tylko liście buraczane, czy brukiew. Niektóre dzieci nigdy nie miały okazji spróbować mleka, ze względu na ogromne ubóstwo, które je dotykało.

Czy taka dieta była wystarczająca, aby się nasycić? Zdecydowanie nie. Uboga w wartości odżywcze i witaminy dodatkowo nie sprzyjała temu, aby wszystkie dzieci mogły się prawidłowo rozwijać, nabierać krzepy i cieszyć się dobrą odpornością organizmu oraz solidnym zdrowiem.

Nietrudno zatem zauważyć, że dieta w ówczesnych czasach była bardzo ograniczona, uboga i monotonna. Co więcej, na wsiach panowało przeludnienie.

Niedożywienie było zjawiskiem permanentnym. Mimo braku głębszych więzi emocjonalnych z rodzicami i mimo głodu, starano się dzieci przede wszystkim wychować na pobożnych patriotów, którzy będą potrafili poradzić sobie w warunkach zapewniających im minimum do podstawowej egzystencji.

Zdjęcie:

Krajobraz wiejski = Russische Landschaft, [Łódź ; Warszawa] : A.J.O., [1900-1945] ([miejsce nieznane : drukarz nieznany])

 

Bibliografia:

Dzieciństwo galicyjskie na początku XX wieku w świetle chłopskiej literatury pamiętnikarskiej, E. Dolata, UR, Rzeszów

Dieta chłopów galicyjskich na przełomie XIX i XX wieku, P. Franaszek, Roczniki Dziejów Społecznych i Gospodarczych, Tom LXXVI – 2016

Wokół stołu chłopskiego we wsiach Galicji na przełomie XIX i XX wieku, M. Zych, R. Zych