Historia Drugiego Planu

Jeździł do mnie pan karetą, „Gdzie to moja Maryś, gdzie to? Wejdź że Maryś, do dom proś”, Przyjechał tu znaczny ktoś!   A ja jeszcze nie czesana, Jakże wyjść do jaśnie pana? Nie mogę cię wpuścić w próg, Jedź-że dalej, prowadź Bóg!   Jeździł do mnie szlachcic bryczką, Kłaniał się …

Jak sobie kto pościele, tak się wyleży. Jaki pan, taki kram. Jednemu się samo leje, a drugiemu kapać nie chce. Jest to cnota za zębami, trzymać język za zębami. A on na to, jak na lato. Jak nie kijem, to pałką. Język nie ma kości, jak się skrzywi, tak się …

Jestem Waluś – nie zły chłopak, Mam grosz w skrzyni i w spirzchu snopek.   Mam koniki, mam i woły, W sadzie drzewo, w ulach pszczoły.   Mam u czapki złote kwiatki, Suknia modna, pas ze siatki.   Kocham Zosię, lecz na żonę To dziewczysko nie stworzone.   Więc choć …

Gdzie kogo nie proszą, kijem go wynoszą. Gdy trwoga, najbliżej do Boga. Góra z górą się nie zejdzie, ale człowiek z człowiekiem się zejść może. Gorszy niedbalec, jak ożralec. Gdzie się mąż ze żoną kłóci, niech trzeci palec między nich nie wtyka. Idzie mu ślinka na to. I w studni …

Czerwone jabłuszko, Po sadzie się toczy, Tego chłopca kocham, Co ma czarne oczy. Co ma czarne oczy, I czarną czuprynę, Puścież mnie do niego, Bo już chyba zginę. Ciężko kamieniowi, Co pod wodą płynie, Ciężko zakochanej Na świecie dziewczynie!   Zdjęcie: Chłopka na tle pól autorstwa Piotrowski, Antoni (1853-1924) rola …

Dobry chleb ze solą, byle z dobrą wolą. Dobry z dobrym, a zły sam. Drżeć jak osika. Dziś kwitniemy, jutro gnijemy. Dzień wesela, a do śmierci płacz. Dobrze z cudzego rzemienia pasy krajać. Do czasu dzban wodę nosi, aż się ucho urwie. Dopóki dziewczyna młoda, to ją czesz, jak większa, …

Poszła Zosia do rzeczułki, Spotkała ułana, On ją prosi: daj mi wody, Dziewczyno kochana!   Nie szczędź wody dla wojaka, Bo jej dosyć wszędzie, A przy wodzie daj buziaka, To smaczniejsza będzie!   Chętnie Zosia wody dała, Lecz buziaczek Zosi, Jest dla tego, kogo kocha, A nie kto poprosi.   …

Czem rzadsze, tem słodsze używanie. Czeka, jak kania deszczu. Czai się, jak czajka. Co głupiemu po rozumie, kiedy go użyć nie umie? Co wczoraj było, to nie dzisiaj. Czem skorupa nawre, tem zawsze trąci. Co utargujesz pyskiem, nie zapłacisz mieszkiem. Choć najlichsze miasteczka, lepsze przecie, jak najlepsza wieś. Czego się …

Przekładała matka Basi: Chroń cię Boska ręka! Pono patrzą chłopcy nasi, W waćpanny okienka.   Pędzi ile koń wyskoczy, Jeden z braci szlachty, Patrzy a u Basi w oknie, Zawieszone płachty.   Rodzicielki święta wola, Basia dobra córka, Zasłoniła okna z pola, Otwarła z podwórka.   Zdjęcie: Lato (Alegoria lata) …

Czyja łąka, tego siano. Chłopiec za pługiem chodzi, dziewczyna się rodzi, zań wydać się godzi. Co było i nie jest, nie pisze się w rejestr. Ciche wody brzegi podmywają. Co ma być komu, tego nie minie. Co kraj to obyczaj. Co nagle, to po diable. Co ma na sercu, to …