Wiejskie wierzenia i zabobony – o czarownicach

Wśród wiejskich zabobonów znajduje się wiele, które w obecnych czasach nikomu nie przyszłyby na myśl. Jest w nich także kilka przesądów i wierzeń na temat czarownic. Te najczęściej spotykały się na Łysej Górze, ale nierzadko psociły i szkodziły ludziom w wiejskich gospodarstwach. Ich zgromadzenia na górze odbywały się w środy, czwartki, czy soboty, po nowiu. Przylatywały nie tylko na miotłach, ale i także na łopatach. Wszystko zależało od tego, z jakiego regionu pochodziły. Co o nich mówiono? Co opowiadano?

Kogo najczęściej oskarżano o bycie czarownicą?

O czarownikach i czarownicach również bywało bardzo głośno. Uważano, że pełno ich wokół, a najczęściej o złe czary i bycie taką czarownicą oskarżano kobiety. Skąd się jednak brały? Chodziło po wsiach przekonanie, że to kobiety (choć i mężczyźni), które zaprzedały swoją duszę diabłu. W zamian za to mogły robić wszystko, co chciały.

Jak sprawdzano, która kobieta jest czarownicą? 

Powszechnie twierdzono, że czarownice doprowadzają do psucia się jedzenia. Szczególnie atakują drób i produkty z nabiału, w tym w mleko. Najczęściej rozpoznawano wpływ złych mocy podczas gotowania np. gdy woda zaczynała wrzeć i kipieć. Był to moment, w którym tak ustawiano garnek nad ogniem, aby ucho stopniowo zaczęło nagrzewać się od gorąca. Uznawano, że w ten sposób najszybciej zwabi się czarownicę do domu, w którym planowała swoje niecne uczynki. Jeśli akurat w tym momencie do środka weszła jakaś kobieta, to na nią padało podejrzenie uprawiania czarów. Jeśli do tego było wiadomo, że niezbyt lubi się z domownikami, tym bardziej wierzono, że to czarownica.

Ogólnie rzecz ujmując oskarżenie kogoś o bycie czarownicą było sporym zarzutem. Najczęściej wystarczyło, że kobieta ubierała się mniej schludnie, nie grzeszyła urodą, stroniła od ludzi, była starsza i raczej złowrogo nastawiona do innych. Jeśli trzymała się na uboczu, od razu zaczynały powstawać na jej temat różne domysły. W taki sposób ludzie tłumaczyli sobie zachowania i posturę odstającą od społecznie przyjętych norm.

Ochrona przed czarownicami

W jaki sposób próbowano przepłoszyć czarownice, aby trzymały się z dala od domów, ich mieszkańców i gospodarstw? Pomocą miała okazać się końska podkowa. Uważano, że jej przybicie do progu domu ustrzeże jego mieszkańców.

Jak czarownice rzucały zaklęcia? 

W dużej mierze stosowały w tym celu zioła, takie jak szalej, bylica, czy sawina. To jednak nie wszystko. Nie bez powodu obecne spojrzenie na czarownicę nasuwa na myśl stosowanie przez nią najrozmaitszych dodatków. Dawniej również wierzono, że podczas rzucania czarów czarownice stosowały także sznury z szubienic, popiół, trupie kości, czy nawet koci mózg. 

Kiedy czarownice zbierały zioła? Wszystko zależało od regionu. Najczęściej jednak gospodynie, które swoje dziewczęta wysyłały po zioła, kazały im robić to tylko do południa. Jedynie w dniu Matki Boskiej Zielnej zbierano zioła po południu, aż do wieczora. Nocami już tylko czarownice udawały się na łąki i polany, by zebrać to, co potrzebują do swoich czarów. Co ważne, każda dziewczyna zbierała zioła wyłącznie dla siebie. Jeśli jedna drugiej wyrwała gałązki ziela, mogła zostać uznaną za czarownicę.

Czarownice mogły przemieniać ludzi w zwierzęta, ale i przywracać ich do wcześniejszej postaci. Jeśli miały takie życzenie, mogły kogoś uzdrowić lub pogrążyć w jeszcze większych chorobach i troskach.

Jak już wcześniej wspomniano, to dzięki kontraktowi podpisanemu z diabłem czarownice mogły robić, co tylko chciały. Szatan był również na ich posługach – mógł nauczyć je wszystkiego, wykonywał ich rozkazy, a także przynosił mleko, które czarownice uwielbiały. Niektórzy twierdzili, że czarownice potrafiły wbić kołek w ścianę, dzięki czemu z wykonanego otworu mleko tryskało w nieograniczonej ilości. Był to zatem nieodzownie ich rarytas.

Rzucenie zaklęcia mogło natomiast mieć różną formę. Czasem to były wypowiadane słowa, innym razem gesty, czy pozostawianie w okolicy domów i obór różnych przedmiotów bądź ziół. Niekiedy wystarczało złowrogie spojrzenie. 

Czarownice i wilkołaki

Wielu wierzyło, że czarownice mają dużo wspólnego z wilkołakami. Twierdzono, że to właśnie przez nie w niektóre dni roku ludzie zamieniają się w wilki, po czym wracają do swojej ludzkiej formy. Była to również sztuczka, którą czarownicy popełniali sami na sobie. Gdy chcieli zemścić się na kimś na swoje nieszczęścia, zamieniali się w wilkołaki. 

Najczęściej, gdy taka czarownica zamieniła kogoś w wilka, ten wył pod jej izbą i błagał o przywrócenie do ludzkiej postaci. Jeśli zlitowałą się nad takim człowiekiem, nakrywała go całego kożuchem, ale kierując go wełną na zewnątrz. Jeśli jakakolwiek część ciała nie została nakryta, pozostawała po części ciałem wilka.

Czarownice, a strzygi

Czy czarownice miały coś wspólnego ze strzygami? W niektórych regionach bardzo mieszano te dwie postaci, uznając np. że czarownice uwielbiają utuczyć dziecko, aby było wystarczająco tłuste i służyły jako wyborna przekąska. Twierdzono, że zabijają dzieci, wysysają z nich krew, a ciała wykorzystują jako jeden z elementów ich iście szatańskich mikstur.

Już niebawem kolejna dawka niesamowitych przesądów, wierzeń i zabobonów na wsiach, które poniekąd kształtowały codzienne życie ludności wiejskiej.

 

 

Zdjęcie: Zlot czarownic, pocztówki, [Miejsce nieznane : wydawca nieznany, 19–] ([miejsce nieznane : drukarz nieznany]). Źródło Biblioteka Narodowa

Bibliografia:

Studia o gusłach, czarach, zabobonach i przesądach ludowych, tom 2, Poznań, Nakładem i czcionkami Ludwika Merzbacha, 1862

Dawne obyczaje i zwyczaje szlachty i ludu wiejskiego w Polsce i w ościennych prowincyach, Warszawa, Nakładem F.S. Dmochowskiego, 1860

Medycyna i przesądy lecznicze ludu polskiego: przyczynek do etnografii polskiej, Marjan Udziela, Warszawa, Skład główny w księgarni M.ARCTA, 1891

Świat nadzmysłowy ludu krakowskiego, mieszkającego po prawym brzegu Wisły, Warszawa, Druk A.T. Jezierskiego, Nowy Świat 47, 1901