Jedną nogą w grobie, czyli poród w dawnych czasach
Podczas porodu śmierć w każdej chwili mogła spojrzeć kobiecie w oczy. Czy to chłopka, czy królewna – nie grało to żadnej roli. Wszystkie w równym stopniu narażone były na nieudane rozwiązanie. Poród na polnej miedzy? Do góry nogami? Pomysłów było wiele, niekoniecznie trafnych i efektownych.
Podczas porodu zagrożone były zarówno kobiety, jak i ich dzieci, choć w zdecydowanej mierze to właśnie noworodki umierały. Śmierć dziecka podczas porodu lub w okresie pierwszych lat jego życia była tak częsta, że akceptowana wręcz jako powszechne zjawisko i standard. Śmiertelność na wysokim poziomie ciężko było zredukować, gdyż medycyna i dosyć prymitywne sposoby położnictwa niestety często nie były dostosowane do potrzeb kobiety i jej dziecka.
Akuszerki – jak pomagały rodzącym kobietom?
Zazwyczaj na każdą wieś przypadała chociaż jedna baba, akuszerka, kobieta pomagająca rodzącym w czasie porodu. Głównie kobiety uczestniczyły w takim wydarzeniu, mężczyźni, a dokładniej rzecz ujmując lekarze – byli rzadkością i raczej pojawiali się w wyższych sferach, aniżeli na wsi u zwyczajnej chłopki. Wiele sposobów wymyślonych przez akuszerki opierało się o wierzenia, kulturę i tradycję.
W trakcie porodu nie można było liczyć na znieczulenie, trzeba było mierzyć się z fizjologicznym, naturalnym bólem, często nawet przez kilkanaście godzin. Pewnym sposobem mającym na celu uśmierzenie bólu było okadzanie pomieszczeń, czy podawanie ziół rodzącym, jednak w rzeczywistości ciężko było liczyć na pozytywny i skuteczny efekt takiej metody. Z pewnością w wielu przypadkach próbowano gorących kąpieli oraz ziołowych herbatek opierających się na naparze z nagietka lub rumianku.
Gusła i zaklęcia
Mimo chrześcijańskich obyczajów, na wsiach obok religii wciąż panowały liczne przesądy, zabobony, zaklęcia i gusła, na których opierano swoje “praktyki medyczne” w czasie porodu. Stosowane metody często wzajemnie się wykluczały i przeczyły sobie. Niektóre metody zakrawające o magię mogły zostać uznane za czarnoksięstwo, a każdy wie, jak kończyły wiedźmy – szczególnie jeśli jej podopieczna zmarła w czasie porodu. Wiejskie babki nie mogły zatem pochwalić się dużą skutecznością swoich metod i sukcesywnie odebranych porodów.
Przykładem takich wierzeń i sposobów mających na celu ułatwić przebieg porodu, było chociażby zastosowanie tłuszczu, którym smarowano brzuch rodzącej, czy zwierzęcy nawóz. Oczywiście gusła przeplatały się z religią i modlitwami, które kierowane w szczególności do Świętej Katarzyny, czy Świętej Barbary. Zdarzało się także, iż położnicy czytano Pismo Święte.
Brak higieny – problem nadrzędny
Higiena nie była mocną stroną dawnych czasów, o czym świadczy chociażby fakt, iż wiele kobiet umierało z powodu infekcji i zakażeń. Pojawiała się wtedy najczęściej gorączka połogowa, która w ciągu kilku dni zabierała kobietę z tego świata. W niektórych podaniach można znaleźć informacje o tym, że do badania dróg rodnych kobiety należało najpierw posmarować ręce oliwą, masłem, czy tłuszczem, a dopiero po wykonaniu badania umyć ręce.
Biorąc pod uwagę, iż sam poród często wiąże się z licznymi zranieniami, ranami, krwawieniem z dróg rodnych, ryzyko infekcji jest naprawdę duże. Brudne ręce, brak czystych ręczników, gorącej wody, rękawiczek, leków.. Poród, a następnie połóg – jeśli ten czas kobieta przeżyła bez żadnych komplikacji, wtedy można było powoli cieszyć się sukcesem i pozytywnym rozwiązaniem.
Cesarskie cięcie
Początkowo cesarskie cięcia, mimo iż wykonywane od wieków, były przeprowadzane w celach badawczych na ciałach już nieżyjących kobiet. Dopiero wiele wieków później rozpoczęto pierwsze próby i wykonywanie tego zabiegu w trakcie porodu, jeśli nie widziano już żadnej innej opcji. Niestety zazwyczaj cesarka kończyłą się śmiercą kobiety. Pierwszy udokumentowany przypadek, kiedy to podczas cesarskiego cięcia przeżyła kobieta i dziecko, datuje się na 1622 rok. Zdarzenie to miało miejsce w Wittenberdze.
Poród w szpitalu?
Obecnie za jedno z najbezpieczniejszych miejsc na poród to szpital. Jest on wyposażony w cały niezbędny sprzęt i pracuje w nim doświadczony, wykształcony personel, które w razie komplikacji będzie wiedział, jak błyskawicznie zareagować. Dawniej jednak szpitale uznawano za miejsce ostateczne na poród. Twierdzono, że w szpitalu rodzą kobiety, które są całkiem samotne, biedne i schorowane. Była to zatem ostateczność, wyłącznie dla najbiedniejszych, zdesperowanych ciężarnych.